Poznanie fantastycznych ludzi przed biegiem, świetna atmosfera, bardzo dobra organizacja całej imprezy, pierwszy półmaraton w rodzinnym mieście … czego chcieć więcej ? Życiówki ! którą zrobiłem na własnym terenie co cieszy ogromnie ale mam nadzieję, że w tym roku jeszcze wskoczę na wyższy poziom. Półmaraton Gdynia przeszedł do historii jako świetnie zorganizowana impreza i tym sposobem przyszłoroczna impreza może liczyć na nie mniejsze zainteresowanie Polskich biegaczy/biegaczek/wózkarzy.
życiówka
Życiówka gdyńskiej trasy City Trail
Bieganie w Niepodległości
Nie odpocząłem po szybkim półmaratonie w Kościanie a już czekały mnie dwa biegi podczas święta Niepodległości. Jeden 5km gminny Kosakowo drugi Gdynski 10km. Skoro nie udało się z życiówką na 21km to postanowiłem powalczyć na 5km. W Kosakowie zawsze chciałem pobiec, zobaczyć ale zbyt blisko godzinowo był z gdyńskim i nie zdążyłbym nawet podjechać na start do Gdyni.
Letnie City Trail
Tym razem organizatorzy jesienno – zimowych edycji City Trail postanowili nas uraczyć jednym letnim biegiem leśnej piątki. Znając dobrą organizację tych szybkich biegów postanowiłem w ostatniej chwili zapisać się. W ostatniej chwili, czyli 30minut przed biegiem. Trasa biegu bardzo fajna, szybka i niezbyt trudna i wymagająca, niestety miejsce startu dość niewygodne dla zmotoryzowanych, bo trzeba naprawdę trochę pojeździć autem by znaleźć choć kawałek na zaparkowanie w rejonach.
Wietrzny Sopot z życiówką
Tym razem przygotowałem się troszkę do tego półmaratonu. Kilka treningów w terenie w tygodniu ale i wcześniej na tyle pomogły, że dzień po nie odczuwam absolutnie nic w nogach. Godzina startu tego biegu była kosmiczna trochę bo 9 rano. Więc po g.7 rano wyjechaliśmy z dalekiej Gdyni by na miejscu być chwile po 8, i oczywiście kombinwać gdzie zaparkować, ale się udało. Na miejscu wiatr i zimno nas przywitał. Więc zrobiłem sobie rozgrzewkę po której naprawdę zrobiło się cieplej. Do startu jakoś zleciał czas, ludzi się zeszło i ruszyliśmy.
Stolica z rekordem
Do Warszawy tym razem ruszyliśmy inaczej niż na pozostałe połówki, daliśmy sobie dwa dni na pobyt w Stolicy. Wraz z przyjaciółki którzy nam towarzyszyli ruszyliśmy z Gdyni przed g.12 w Piątek. Warszawa przywitała nas przed g.16 deszczami i wiatrami, na moście w drodze po pakiet niemalże armagedon 🙂 Pakiet odebrałem, stadion sfotografowany (oświetlony prezentuje się całkiem ładnie). Powrót do hotelu prysznic, kawa i ruszamy mniej więcej w okolice bo pogoda nie rozpieszczała na dalsze eskapady a jako, że hotel był niemalże centrum blisko Pałacu Kultury więc mieliśmy gdzie połazić. Odwiedziliśmy Złote Tarasy, wiadomo bro i szama czyli pełny luz
Daleki Kościan w koronie, weekend życiówek.
Ostatnim biegiem do upragnionej korony był 10 Międzynarodowy Półmaraton w Kościanie im.Dr med. Henryka Florkowskiego. Na szczęście tym razem obyło się bez wyszukiwania hoteli w rejonach bo mamy rodzinę w pobliskim Lesznie więc na spokojnie wyjechaliśmy w piątek do Leszna na zaproszenie. Czas w pełni nam rodzina umiliła, zapewniając szereg atrakcji. W sobotę postanowiłem sobie uatrakcyjnić wizytę i wziąłem pierwszy raz udział w biegu Parkun 5km uzyskując świetny czas 21:34 bijąc swój poprzedni rekord na tym dystansie, wpisałem się nawet na listę 500 najszybszych zajmując miejsce 119. Czytaj dalej
Życiówka w Szamotułach, o krok od korony.
Zaledwie 20 tysięczne miasteczko pod Poznaniem to był kolejny przystanek w drodze do Korony Polskich Półmaratonów. Miejsce noclegu wybrałem hotel o jakże oryginalnej nazwie Maraton i także wystrój jak i sam pobyt w nim był wyjątkowy. Na dzień przed biegiem po ponad 4 godzinnej podróży autem skorzystałem z basenu przy hotelu jak i nie mogłem nie skorzystać z jacuzzi czy sauny. Wcześniej wraz z rodziną postanowiłem rozejrzeć się po tej malutkiej miejscowości i zobaczyliśmy m.in. Baszte Czarnej Księżniczki z 1550roku, czy zamek Górków z 1518r.
Życiówka w Pile
Za mną trzeci półmaraton w tym roku (i w ogóle). Tym razem padło na Piłę, nieprzypadkowo bo z konieczności niestety z wyboru do korony półmaratonów nie miałem wyjścia. Przygotowany odpowiednim biegiem na dwa tygodnie przed myślałem, że nie dam rady tym razem. Postanowiłem wyjechać wcześniej by mieć więcej czasu na poznanie trasy, zobaczenie miasta itp. O g.9 wyjechałem z żoną w trasę liczącą blisko 270km, na miejscu meldują się o g.13 i mimo meldowania do hotelu od g.14 udało nam się wprowadzić do pokoju wcześniej.
Dwa biegi – dwa rekordy
Majówka zaplanowana była od dawna. Padło na Run 10 Toruń. Hotel wykupiony i wraz z rodzinką wybrałem się dzień wcześniej do miasta Kopernika. Sobota minęła na zwiedzaniu jakże pięknego miasta i starówki. W tym biegu postanowiłem, że debiutują moje nowe buty Nike Revolution 2. Dzień biegu ubrany śmignąłem biegiem blisko 3km na miejsce startu. Tam pobrałem balonik z helem na którym pisaliśmy swoje czasy które chcemy uzyskać, Otylia Jędrzejczak napisała mi 46:59 o który prosiłem.